takze uz je rozhodnute idem do tej 6,2 od poliakov

Mňa by zaujímalo ako to bude z papierami ? ako chápem keď miesto 3,0 drbnem 3,3 alebo hoc čo .... tak sa dá ale keď otvorím kapotu a tam 6,5 ?

to ja dołączę swoje 3 grosze.
Przymierzałem się do Patrola ze 3 razy. I nie dało rady. Po prostu nie lubię tych samochodów i tyle. Źle mi się w nich siedzi, źle prowadzi. No nie lubię.

Wczoraj przejechałem Patrolem 400 kilometrów po czarnym. I dwie godziny jeździłem w terenie.
Bynajmniej nie seryjnym, tylko wyliftowanym "pomnikiem" na 37 calowych oponach. W sensie Igorową wydumką.

Ci którzy mnie znają, wiedzą, że nie jestem "onanistą" motoryzacyjnym i traktuję auta czysto użytkowo. Mają, karwa, jeździć. Nie znam się również i nie chcę się znać na portalach, mostach, przełożeniach, łożyskach, zasadach działania skrzyń biegów itd. Wali mnie gadanie o średnicy tłoka i tym podobne.

Ta wydumka Igorowo-Karłowiczowa po prostu jeździ i sprawia frajdę. Dawno się tak dobrze nie bawiłem prowadząc samochód. Praca silnika to bajka. Elastyczność, moc, kultura pracy bajeczne. Zawieszenie od Dobinsona rewelacja. Samochód, chociaż wyliftowany niemożebnie i dla mnie irracjonalnie, prowadzi się pewnie na zakrętach, nierównościach. Kuźwa... brak słów jaką frajdę sprawia jeżdżenie tym autem. I ten nieprawdopodobny zapas mocy. Niewiarygodne.
Napiszę tylko tyle, że serpentynki między Zagórzem i Leskiem pokonałem na czwartym biegu, a na trasie piąty bieg zdejmowałem jedynie w miastach. Wszystkie wyprzedzania robiłem na piątym biegu. I to olbrzymie auto spaliło między Górą Kalwarią a Zagórzem 14/100.

W terenie auto robi również fantastycznie. Pod "igorową górkę" (Ci co byli na Wilczych wiedzą która to górka i jaki jest podjazd) wjechałem na jedynce bez reduktora. Kuźwa. Na reduktorze i pierwszym biegu ten silnik wciągnął auto do połowy podjazdu bez dotykania pedału gazu. I ten nieprawdopodobny zapas mocy. Zakopałem na górze auto w błotnej breji, po czym po prostu je "wystrzeliłem" na drugim biegu.

Napisałem powyższe, bo wkurza mnie pisanie malkontentów na temat Igorowych "wydumek". Że nie będzie robić, że nie będzie jeździć, że głupi pomysł itd. Jeśli ktoś ma kasę i ma chęć ją wydać na taką fantazję, to ja mogę tylko przyklasnąć. Ten ktoś będzie miał wielką frajdę.

Nie kupię sobie takiego auta, nie włożę takiego silnika do mojej dyskoteki, ale przy każdej okazji będę wskakiwał za kierownicę Igorowego Patrola. Bo frajda jest. Niesamowita. Jedyna rzecz, której nie ma, a powinna być w tym całym zestawie, to automatyczna skrzynia biegów.


Wielki szacun dla Andrzeja Karłowicza za wiedzę. Wielki szacun dla Igora za upór.
Ten samochód jest w tej chwili, jak dla mnie, konstrukcją skończoną. Przemyślaną i zrealizowaną.

Nie udzielałem się w tym temacie, bo kwestie techniczne "walą" mnie dokumentnie. Ale przejechałem się i opisałem w skrócie tylko swoje wrażenia. Subiektywne. I nie ma znaczenia, że jesteśmy z Igorem przyjaciółmi. Mam frajdę z jazdy i mam frajdę, że mogę uczciwie napisać, że mojemu przyjacielowi udało się zrobić coś rewelacyjnego.